Rok jubileuszowy naszego Klubu powoli zbliża się do końca, spływają zatem informacje o dokonaniach od klubowiczów. Fantastyczne wieści dotarły do nas od Jacka Jachymskiego, który podzielił się z nami informacjami o swoim sezonie biegowym. A jest czym się dzielić!Oddajmy głos samemu Jackowi:„Przy okazji, 50-lecie AKG postanowiłem uczcić podejmując najpoważniejsze wyzwanie biegowe w historii moich startów: Eiger Ultra Trail E250. I udało się: przebiegliśmy (można było startować tylko w zespołach 2 lub 3 osobowych) 260 km z sumą podejść 18000 metrów. Zajęło nam to 92 godz. i 16 min. przy limicie 100 godzin. Zajęliśmy 36. miejsce na 51 zespołów, które wystartowały, a przy tym byliśmy jedynym zespołem z Polski. Trudności techniczne nieporównywalnie większe niż na UTMB: eksponowany teren wymagający używania rąk, brak oznaczeń trasy i konieczność nawigacji w całkowicie nieznanym nam terenie, mało punktów odżywczych i problemy z wodą, a do tego w dolinach temperatura powyżej 35 stopni. W tym czasie spałem łącznie 2 godz. i 40 minut w 5 ratach. Ostatnie 2 drzemki trwały po 20 minut, a czwartej nocy biegu nie spałem wcale, przez co na pewien czas straciłem poczucie, gdzie jestem. Kilka kilometrów przed metą o 3 nad ranem, gdy widzieliśmy już światła Grindelwaldu, gdzie była meta, mój partner był w takim stanie, że chciał, abym odpalił racę, by zabrały nas służby ratunkowe. Jakoś mu to wyperswadowałem i o 4:30 osiągnęliśmy metę. Chyba byłem najcięższym finiszerem, a przy tym na pewno najstarszym: kilka innych osób urodzonych w latach pięćdziesiątych nie ukończyło tego biegu.”Jacek Jachymski na osiemdziesiątym kilometrze Eiger Ultra Trail fot. arch. J.JachymskiJak się okazuje, to nie koniec doskonałych informacji, bowiem Jacek jest też świeżo koronowanym Mistrzem Polski w kategorii M60:„11 dni przed startem w Szwajcarii zdobyłem tytuł …
• • •