Michał Bździel: Wakacyjne wspinanie w Rodellar
(VII-VIII 2015)
W wakacje tego sezonu miałem okazję wspinać się nieco dalej od często
przeze mnie odwiedzanych Teplic, Hejszowiny i Labaka, czyli „piachów”.
Upalne lato pognało mnie na sportowe wspinanie do Rodellaru w Hiszpanii.
Prawdę mówiąc, minęły dwa tygodnie zanim wyrobiłem sobie odpowiednią
formę i wytrzymałość oraz byłem gotów, jak to mówią, „cisnąć swoją
cyfrę”. Wiele czasu spędziłem w sektorze Gran Boveda, gdzie przeszedłem: Tú Que Siempre Nos Esperas, Sport, 7c, Maroscum 7c, Ambición Cero,
Sport, 7c+. Zapewne nie jest to duża cyfra, ale pokonanie tych dróg
sprawiło mi sporo satysfakcji. Najważniejsze jednak było dla mnie
przejście drogi Les Cadres Regenerent,
Sport, 8a, która padła jakiś tydzień później i była pierwszą pokonaną
przeze mnie 8a. Les Cadres to droga konkretna, zaczyna się w łatwym
terenie za 7a+, a następnie dochodzi do przewieszenia, gdzie ważne są
wytrzymałość i szybkie ruchy. Znalazły się tu tufy, krawądy, czy
odciągi. W międzyczasie zrobiłem również L'Any Que Ve També, Sport, 7c w drugiej próbie.
Miałem nadzieję, że na jednym 8a się nie skończy. Na Gran Bovedzie opatentowałem wyjątkowo ładną Coliseum 8a, która stała się moim drugim celem wyjazdu. Na Las Ventanas opatentowałem A Crabita 8a, a na La Surgencia: El Corredor de la Muerte,
Sport, 8a. Pomimo starań i niezłej formy nie udało mi się dokończyć
tych projektów, gdyż zmęczenie i zbliżający się koniec wyjazdu
powstrzymały moje plany. W Rodellarze spędziłem łącznie miesiąc. W tym
czasie byłem świadkiem sukcesów mojego partnera, między innymi na Gladiator 8a+/b, Géminis 8b+, czy Ixeia, Sport, 8b+. Pod koniec pobytu odwiedziłem też mniejszy sektor, gdzie przeszedłem sobie Dogmatofobia, Sport, 7b+ i El Pequeno Bravo, Sport, 7c, obydwie w drugiej próbie. Ten sektor nie był jednak tak piękny jak poprzednie.
Podsumowując: rejon bardzo mi się spodobał. Wielkie przewieszenia,
długie drogi, duże chwyty i nienajwyższe, jak na Hiszpanię w tym
okresie, temperatury. Wprawdzie przeszedłem niezbyt wiele trudnych dróg,
ale i tak jestem zadowolony. Rodellar to wyjątkowe miejsce, pełne
uroku, nie tylko ze względu na wspinanie, ale i dzięki krajobrazowi.
Wspinanie, łono natury... i Ty. To najlepsze, co może wspinacza
spotkać!!!!
20 sierpnia wróciłem do domu, nasycony wspinaniem, lecz jednocześnie
pełen sił i chęci do późniejszego atakowania trudnych piaskowcowych
dróg.
Michał Bździel, AKG Łódź