Wakacje w Rodellar

2 grudnia 2015 23:43

Michał Bździel: Wakacyjne wspinanie w Rodellar

(VII-VIII 2015)



W wakacje tego sezonu miałem okazję wspinać się nieco dalej od często przeze mnie odwiedzanych Teplic, Hejszowiny i Labaka, czyli „piachów”. Upalne lato pognało mnie na sportowe wspinanie do Rodellaru w Hiszpanii.


Wyruszyłem 20 lipca 2015 r. Doleciałem do Barcelony, skąd wraz z moim partnerem z Poznania – Michałem Górskim „Góralem” przemieściliśmy się do Rodellaru. Pierwszy dzień wspinania minął szybko i spokojnie. Polegało to jedynie na przyzwyczajeniu się trochę do nowego rejonu. Zacząłem od „siódemkowych” dróg w sektorze Las Ventanas. Tam już pierwszego dnia miałem okazję przymierzyć się do jednego z klasyków tego rejonu – El Delfin 7c+. Tak naprawdę, moje pierwsze dni wspinania tam polegały na tak zwanym „rozwspinaniu się”, między innymi w takich sektorach jak El Camino i Bikini, gdzie padło wiele dróg 7a i 7a+ w stylu OS: Conejo Caliente, Sport, 7a+, Toma Castañazo, Sport, 7a+, La Jauría de Perros, Sport, 7b+, Billy el Rápido, Sport, 7a, Orgásmica, Sport, 7a+. Drogi na El Camino nie są bardzo wymagające technicznie, prowadzą po wielkich klamach w niezbyt dużym przewieszeniu. Jeśli zaś chodzi o Bikini, to zauroczyła mnie droga Exitus Acta Probat, Sport, 7a+, która pomimo „lekkiej cyferki” wymaga odrobiny techniki i nie oferuje wielkich chwytów.

Prawdę mówiąc, minęły dwa tygodnie zanim wyrobiłem sobie odpowiednią formę i wytrzymałość oraz byłem gotów, jak to mówią, „cisnąć swoją cyfrę”. Wiele czasu spędziłem w sektorze Gran Boveda, gdzie przeszedłem: Tú Que Siempre Nos Esperas, Sport, 7c, Maroscum 7c, Ambición Cero, Sport, 7c+. Zapewne nie jest to duża cyfra, ale pokonanie tych dróg sprawiło mi sporo satysfakcji. Najważniejsze jednak było dla mnie przejście drogi Les Cadres Regenerent, Sport, 8a, która padła jakiś tydzień później i była pierwszą pokonaną przeze mnie 8a. Les Cadres to droga konkretna, zaczyna się w łatwym terenie za 7a+, a następnie dochodzi do przewieszenia, gdzie ważne są wytrzymałość i szybkie ruchy. Znalazły się tu tufy, krawądy, czy odciągi. W międzyczasie zrobiłem również L'Any Que Ve També, Sport, 7c w drugiej próbie.

Miałem nadzieję, że na jednym 8a się nie skończy. Na Gran Bovedzie opatentowałem wyjątkowo ładną Coliseum 8a, która stała się moim drugim celem wyjazdu. Na Las Ventanas opatentowałem A Crabita 8a, a na La Surgencia: El Corredor de la Muerte, Sport, 8a. Pomimo starań i niezłej formy nie udało mi się dokończyć tych projektów, gdyż zmęczenie i zbliżający się koniec wyjazdu powstrzymały moje plany. W Rodellarze spędziłem łącznie miesiąc. W tym czasie byłem świadkiem sukcesów mojego partnera, między innymi na Gladiator 8a+/b, Géminis 8b+, czy Ixeia, Sport, 8b+. Pod koniec pobytu odwiedziłem też mniejszy sektor, gdzie przeszedłem sobie Dogmatofobia, Sport, 7b+ i El Pequeno Bravo, Sport, 7c, obydwie w drugiej próbie. Ten sektor nie był jednak tak piękny jak poprzednie.

Podsumowując: rejon bardzo mi się spodobał. Wielkie przewieszenia, długie drogi, duże chwyty i nienajwyższe, jak na Hiszpanię w tym okresie, temperatury. Wprawdzie przeszedłem niezbyt wiele trudnych dróg, ale i tak jestem zadowolony. Rodellar to wyjątkowe miejsce, pełne uroku, nie tylko ze względu na wspinanie, ale i dzięki krajobrazowi. Wspinanie, łono natury... i Ty. To najlepsze, co może wspinacza spotkać!!!!

20 sierpnia wróciłem do domu, nasycony wspinaniem, lecz jednocześnie pełen sił i chęci do późniejszego atakowania trudnych piaskowcowych dróg.


Polecam Rodellar!




Michał Bździel, AKG Łódź










Robokop Kanfor Atest Biznes w kadrze Satori Druk
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Polityka prywatności.