Rozwspin w Biri Lody w Rjukan, czyli dlaczego Lillehammer Selected Ice Climbs to bujda na resorach. Tak bym właśnie zatytułował tę relację gdybym miał dostępne więcej znaków. Ale o tym później. Tuż po powrocie z mojego pierwszego poważnego (gdzie zdecydowałem się prowadzić) wyjazdu na lody (Rjukan, luty 2024) postanowiłem, że wspinanie w lodzie na dobre zagości w kalendarzu moich wyjazdów, nawet jeśli miałoby wyprzeć wiosenny wyjazd w pomarańczową skałkę. Daniel, który mnie tam zabrał miał podobne zdanie. Grzesiek, któremu wtedy nie udało się pojechać z nami także odgrażał się, że za rok musi koniecznie z nami jechać. No i Jezierek też chce. Wygląda na to, że wyjazd za rok, a ekipę już mamy. Bajka! W okolicach listopada wróciliśmy do tematu. Grzesiek niestety musiał zrezygnować, więc zaczęliśmy szukać lodowego wojownika na jego miejsce. I okazało się to być nielada wyzwaniem. Było kilku chętnych, ale raczej na szybkiego strzała, niż na dłuższy wyjazd. 2 tygodnie odmrażania tyłka na dalekiej północy odstraszył kilku potencjalnych partnerów. Na szczęście Jezierek znany z tego, że zna dużo ludzi zagaił i namówił Klaudiusza z zaprzyjaźnionego Wrocławskiego KW. Klaudiusz nigdy w lodzie nie dziabał, ale plan był na Rjukan - idealne miejsce do nauki. Sam też tam po kilku wędkach odważyłem się na pierwsze prowadzenia. Więc udało się! Mamy komplet. Jedziemy! Rok wcześniej, kiedy byliśmy w lutym, Daniel …
• • •