Ela i Mateusz - podsumowanie

6 lutego 2016 14:36

Ela i Mateusz Haładajowie: Podsumowanie sezonu 2015


Miniony rok dostarczył nam wielu pozytywnych wrażeń, nie tylko na polu wspinaczkowych aktywności. Aby łatwiej było nam się odnajdywać w wirtualnej rzeczywistości i nie przysparzać czytelnikom klubowej strony WWW komplikacji, postanowiliśmy zacząć wreszcie używać jednego nazwiska.


Wracając jednak do porządku chronologicznego należałoby wspomnieć, że w maju, po długiej hiszpańskiej manianie nastąpił przełom w postaci przejścia pewnej długiej i stromej trasy na znanym zboczu skalnym. Mowa o śmiesznie brzmiącej i niepozornej drodze Papichulo, która wyznaczyła nowy maksymalny poziom w moim kajecie, a przy okazji stała się także najtrudniejszym przejściem Polaków w ogóle.


Lato miało być okresem odprężenia i spijania drinków z parasolkami – miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Głównie za sprawą zmęczenia ciągłymi wyjazdami. W konsekwencji postanowiliśmy ograniczyć się do maksymalnie 15 minut jazdy i tak oto we dwójkę odprężyliśmy się nieco w suficie jaskini Mamutowej.

Ela pokonała tu swój nowy personal best (choć wycena może tego nie sugerować) i spucyła porządnie kaczkę na Jamniku (VI.4+), a ja postanowiłem powalczyć sobie techniką Capoeiry (VI.8). Mimo, że w planach było jeszcze porządne „zmielenie” kaczki na Stali Mielec (VI.8+) oraz „wychłostanie” na ciągowym odcinku środkowego przęsła (VI.5), plany pokrzyżowała niewdzięczna Frankenjura.


Tutaj, co prawda, Eli udało się prześlizgnąć przez kolejny stromy personal best (choć wycena może tego nie sugerować) w postaci Liebe ohne Chance (IX), jednak ostateczne poszukiwanie Świętego Graala zakończyło się o ruch od celu, na ostatnim oblaczku przed łańcuchem. Na szczęście z październikowego wyjazdu na Franken udało się wrócić bez odmrożeń…


Końcówkę roku umilamy sobie intensywnymi ćwiczeniami w mrocznych piwnicach Korony (sorry AKG, podobno „królowa jest tylko jedna”), a w przerwach pracuję nad ochronną warstwą smalczyku przed lipcową wycieczką z biurem podróży Yeti Greenland Tours.





Mateusz Haładaj



 

Gdzieś na szlaku, urbanklajmbing. Fot. Mateusz Haładaj


Gdzieś na szlaku, urbanklajmbing. Fot. Mateusz Haładaj


 

Okolice Oliany. Fot. Mateusz Haładaj


Okolice Oliany. Fot. Mateusz Haładaj


 

Rest w połowie długości ściany. Papichulo. Fot. Przemek Ziółkowski


Rest w połowie długości ściany. Papichulo. Fot. Przemek Ziółkowski



Hiszpańskie rodeo. Fot. Mateusz Haładaj


Hiszpańskie rodeo. Fot. Mateusz Haładaj


 

Techniczna płytka Capoeiry. Fot. Adam Kokot


Techniczna płytka Capoeiry. Fot. Adam Kokot


 

Kolanizacja Frankenjury. Fot. Kuba Rozbicki


Kolanizacja Frankenjury. Fot. Kuba Rozbicki


 

Ela na Liebe ohne Chance 9. Fot. Mateusz Haładaj


Ela na Liebe ohne Chance 9. Fot. Mateusz Haładaj


 

Ręce Eli po zrobieniu Liebe ohne Chance w niskiej temperaturze. Fot. Mateusz Haładaj. Kliknij po duże zdjęcie.


Ręce Eli po zrobieniu Liebe ohne Chance w niskiej temperaturze. Fot. Mateusz Haładaj




Robokop Kanfor Atest Biznes w kadrze Satori Druk
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Polityka prywatności.