Tarn OpowiedzianyW tym roku na wiosenny rozruch ruszyliśmy na 3 tygodnie do Tarnu. Dlaczego tam? Bo bardzo tęskniliśmy za prawdziwym wspinaniem, piękną skałą i południowym słońcem. Bo wszyscy, którzy byli opowiadali, że naprawdę warto. Bo widzieliśmy śliczne zdjęcia. I może jeszcze zachęcił nas pewien artykuł przeczytany w rodzimym piśmie wspinaczkowym....Tarn - tam byliśmy"... Naszą mini wyprawę do Wąwozu Tarn zaczynamy w urokliwych miejscowościach takich jak Florac czy La Malene. Łatwo tu kupić przewodniki po Jonte i Tarn. Z miejscowych kafejek roztacza się widok na rzekę i kajakarzy...."Dziś moje urodziny, jedne z najważniejszych w życiu. Dzis PKP odbiera mi zniżkę na pociągi.... Rano chóralne "Sto lat" od "współspaczy" z parteru "Ambasady". Robi mi się bardzo miło - pamiętali! Urodziny i rest-day jednego dnia - idziemy w trójkę z Szymonem i Fijałem wypocząć do La Malene. Ładne, malutkie miasteczko. Jeden spożywczy, jedna boulangeria. Trafiamy akurat w siestę - pech - trzeba poczekać 2 godziny. Gdy wreszcie sklep otwiera przed nami swoje podwoje, pewnym krokiem udajemy się w kierunku półki z boskimi francuskimi napojami w sam raz przeznaczonymi na dzień taki jak urodziny... Godzinę zegarową i trzy litry wina później siedzimy w słońcu na ławeczce na moście przerzuconym ponad rzeką Tarn i podziwiamy okolicę. Świat wiruje a my z werwą dyskutujemy problemy społeczne współczesnejFrancji na zmianę z uporczywie wciskaną przez Fijała teorią powstania wszechświata. Dostaję SMSy z życzeniami z Polski, na które w miarę możliwości uprzejmie odpowiadam. Ale możliwości kurczą się z minuty na minutę. Coś tam odpisuje, w klawisze jeszcze trafiam, ale czuje ze tracę kontakt z tzw. rzeczywistością. Na szczęście mam ciemne okulary, które nieco ukrywają moją ciężką niedyspozycję. Czuje się dobrze zamaskowany. Fijał - wręcz przeciwnie, nie czuje potrzeby skrywania …
• • •