Sprawozdanie z wyjazdu wspinaczkowego do Dachsteinu25 lipca 2011 - 04 sierpnia 2011Na miejsce dotarliśmy 26.07.2011 rano. Z powodu nieporozumienia, nasi znajomi z ŁKW, z którymi się wybraliśmy, zamiast w Gosau, zostawili nas z drugiej strony masywu, za miejscowością Ramsau koło Dachsteinruhe (1122m n.p.m.). Przemieszczenie się do Gosau zajęłoby nam cały dodatkowy dzień, więc postanowiliśmy podejść przez grań główną. Podjechaliśmy autobusem do schroniska Bachlalm (1490m n.p.m.), co zaoszczędziło nam 4km spaceru i 350m przewyższenia. Dojście do Adamekhutte zajęło nam ok. 10h, gdyż musieliśmy podejść na przełęcz Windlegerscharte (2401m n.p.m.), zejść na drugą stronę masywu obejść Torstein i dojść do schroniska (całość zaznaczona poniżej na mapie, kolorem niebieskim - droga przebyta przez autobus, czerwonym - przez nasze nogi).Niestety okazało się, że w dzień przed naszym przyjazdem w Dachsteinie spadł śnieg, w związku z czym warunki zastaliśmy lekko zimowe.Następny dzień był jedynym naszym pogodnym dniem w Dachsteinie, choć według wszystkich prognoz "miało być coraz lepiej". W ramach poznania rejonu po odespaniu podejścia wybraliśmy się na 300m "Diagonale" (IV-V, wariant do szóstego wyciągu VI) na Hohe Schreiberwand (na poniższym schemacie nie zaznaczono przebiegu wariantu, informacje oraz schemat dostępne było w schronisku).Następnego dnia postanowiliśmy spróbować swoich sił na drodze Der Schoene Hugo (większość wyciągów VI, VI+, najtrudniejszy: VII-).Mimo niezbyt dobrej pogody i całonocnej ulewy wbiliśmy się w drogę. Po dwóch i poł wyciągach sytuacja chmurno-temperaturowa uległa znacznemu pogorszeniu. Wycofaliśmy się z końcówki trzeciego wyciągu z powodu mokrych chwytów i niepewnej pogody. Po południu była ulewa, a wieczorem grad.Ponieważ doszły do nas niezbyt radosne informacje na temat pogody: "chmury nad całymi Alpami", a najbliższe wspinaczkowe miejsca, gdzie nie pada, niedaleko nas, to: "Hiszpania, Grecja, południowe Włochy", po dwóch dniach patrzenia na deszcz i ładowania w małej …
• • •